środa, 7 sierpnia 2013

Chapter 10



This is the end
Hold your breath and count to ten
Feel the Earth move and then
Hear my heart burst again
For this is the end
I’ve drowned and dreamt this moment
So overdue I owe them
Swept away I’m stolen
Chodziłam po swoim gabinecie cała zestresowana. Boże co się ze mną działo? To tylko spotkanie z klientem…Taa, który chce abyś zabiła swojego chłopaka.- odpowiedział mi głos w głowie. Przecież ja go nie kochałam, więc nie powinnam mieć blokady. Nawet się nie zorientowałam, że drżę. Kurwa, mam cholernie powalone życie!
 Przymknęłam powieki, opierając ręce o biurku. Jak ja mam to zrobić? Jak mam w niego strzelić i nie patrzeć jak umiera? Ale muszę… Tak, dam radę. Wzięłam głęboki oddech i w tym samym momencie, wszedł Dave z… Bieberem?! No to są kurwa chyba jakieś żarty…
-Weronica, to jest właśnie nas zleceniodawca. – oznajmił mój wspólnik.
A ja patrzyłam i nie wierzyłam. Czy ten chłopak na głowę upadł? Chciał pozbyć się konkurencji czy Styles mu kiedyś dziewczynę odbił? Przecież to kompletna żenada, ale to on opłacił.
Przedstawił mi się, całując moją dłoń. Wymusiłam uśmiech i podeszłam do biurka. Przejrzałam jakieś kartki i spojrzałam na nich.
            – Kiedy i gdzie? – spytałam.
            – Dzisiaj. Chcę widzieć jak umiera.
Spuściłam wzrok. Ja właśnie nie chciałam tego widzieć. Usiadłam na krześle, zastanawiając się. Musiałam gdzieś zabrać Harry’ego i wszystko zaplanować. Wyprosiłam chłopaków i wzięłam telefon, dzwoniąc do Loczka. Stukałam palcami o  blat, czekając aż odbierze. Gdy to zrobił, ja nie wiedziałam co powiedzieć. Usłyszałam jego głos i miałam ochotę się rozpłakać. Wzięłam parę oddechów i odezwałam się.
            – Harry, możemy się spotkać?
            – Jasne. Kiedy?
            – Wieczorem, wpadnij do mnie. Zabiorę cię gdzieś.
            – No dobrze, o której?
           – Za godzinę. Muszę kończyć. Do zobaczenia. – rozłączyłam się jak najszybciej.
Złapałam się za głowę, krzycząc. Dźwięk rozchodził się po pomieszczeniu, ale nikt z zewnątrz nie mógł mnie usłyszeć. Byłam wkurzona, rozdrażniona i na skraju wytrzymania.
            Wybiegłam z budynku, wsiadając do swojego bentleya. Nim dojechałam do mieszkania. Wzięłam szybki prysznic i wybrałam strój. Ubrana w czarną sukienkę stanęłam przed lustrem. Prawda była taka, że nie mogłam na siebie patrzeć. Brzydziłam się sobą. Musiałam pokonać siebie.
            Poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Dźwięk dzwonka do drzwi spowodował, że moje serce przyspieszyło. Jak ja to kurwa zrobię?! – pytałam się w myślach, zapinając broń pod udem. Ostatnie spojrzenie na swoją bezuczuciową osobę i udałam się otworzyć. Uśmiech, który widniał na twarzy chłopaka, powodował, że rozpadałam się na kawałeczki. Nie wiedziałam czy się pozbieram. Jego widok mnie rozczulał.
            Wyciągnęłam ręce i wtuliłam się w Harry’ego. Zaciągając się zapachem kochanka, próbowałam powstrzymać łzy. On delikatnie gładził moje plecy, a policzek przytulił do moich włosów. Mogłam tak stać już do końca. Bez problemowo. Tylko ja i on. On i ja. My. Powoli odsunęłam się od chłopaka, wzięłam go za rękę i zamykając najpierw drzwi, zeszłam na parking. Wsiedliśmy do mojego samochodu, który ja prowadziłam. Poprawiłam się na skórzanym fotelu i zacisnęłam dłonie na kierownicy.
           – Weronica, wszystko dobrze? – spytał, kładąc delikatnie dłoń na moim kolanie.
Nie, Harry nie jest dobrze. Jest źle, potwornie, co raz gorzej. – to wszystko chciałam mu powiedzieć, ale skłamałam. Pokiwałam głową mrucząc pod nosem, żeby się nie martwił. Zrezygnowany oparł czoło o szybę.
         – A gdzie jedziemy?
         – W pewne miejsce. Dawno tam nie byłam. – odpowiedziałam odpalając silnik.
         – No dobrze, już o nic nie pytam. – uśmiechnął się w moją stronę, a ja walczyłam, żeby nie zawrócić.
Całą drogę mój oddech był urywany. Starałam się jechać szybko, aby myślał, że to przez nadmiar adrenaliny. Klimatyzacja działa już chyba na największych obrotach. Było mi duszno i gorąco. Jakbym przechodziła jakąś przemianę.
           – Ronnie, skarbie, zatrzymaj się i ochłoń. – odezwał się, a jego ciepło w głosie spowodowało, że przeszły mnie dreszcze. – Widzę, że się źle czujesz. Zatrzymaj się. – powtórzył z troską.
Zrobiłam to. Zaparkowałam auto na poboczu. Patrzyłam w przednią szybę, nawet nie mrugając. To się nie mogło dziać naprawdę.  On wcale nie był moim celem...Kurwa! Kogo ja oszukuję?! Wyszłam z bentleya, opierając się o maskę. Silne ramiona przyciągnęły mnie do siebie. Kołysał, szepcząc czułe słowa. Dział na mnie tak kojąco… Czułam spokój, miłość.
            Podniosłam głowę, odnajdując wargi Harry’ego. Pasowały do moich idealnie. Były swoją jednością. Dłonie bruneta, oplotły moją talię i usadziły na przodzie auta. Nie odrywając się ode mnie, cały czas pieściliśmy swoje usta. Magia tego pocałunku, unosiła się wokół. Moja dłoń spoczęła na policzku chłopaka, subtelnie go głaszcząc. Sekunda. Moment, w którym się odsunął, aby ponownie złączyć nasze wargi. Miał być to ostatni nasz pocałunek. Ten cudowny i niezapomniany. Ten przepełniony naszą miłością.
            Oparłam czoło o czoło ukochanego. Nasze dłonie splecione ze sobą uniosły się ku górze. Spojrzałam w szmaragdowe oczy, które błyszczały. Uśmiech sam wkradł się na moją twarz.
            – Harry…– wychrypiałam.
            – Tak, skarbie?
            – Kocham cię. – wyszeptałam, przylegając do niego całym ciałem.
Objął mnie, całując po całej twarzy. W policzku, w czoło, w usta.
            – Ja ciebie również.
Te dwa słowa… Tak nie wiele, a jednak tak dużo. Mój umysł protestował dalszej drogi, ale ciało było przeciwne. Puściłam dłoń chłopaka i wsiadłam do samochodu. On zaraz za mną. Ochłonęłam i mogłam jechać dalej. Wiedziałam, że po tym wyznaniu będzie mi jeszcze trudniej. Przestałam myśleć. Po prostu jechałam.
            Piętnaście minut i trzy sekundy później, byliśmy na miejscu. Wielka hala, w której trenujemy. Wysiadłam z pojazdu na drżących nogach. Biorąc za rękę, zdziwionego Hazzę, weszliśmy do środka. Staliśmy na środku. Ja tyłem do niego, czując oddech chłopaka na swojej szyi. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i wyjęłam broń, momentalnie się odwracając. Wymierzyłam nią w Styles’a, odbezpieczając. Był kompletnie zszokowana i zaskoczony.
            – Co ty robisz? – zapytał łamiącym głosem.
            – Wybacz, ja… muszę cię zabić. – on się cofał, ja szłam za nim.
            – Co? Weronica, co tu się dzieje?
Nie odpowiedziałam. Zrobiłam krok w tył, mrużąc oczy. Zauważyłam swoją grupę i Justina. Wyszli z korytarzy otaczając nas. Dwóch rywali zmierzyło się wzrokiem.
            – Doigrałeś się Styles. – syknął mój pracodawca.
Harry nic nie rozumiejąc i tak nie zmienił wyrazu twarzy. Odwarknął jakoś i krążyli ramię w ramię. Czas płynął, a ja stałam tylko trzymając pistolet.  W pewnym momencie mój chłopak wylądował na kolanach, z rękoma mocno trzymanymi przez Biebera, na swoim karku. Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
 Żal, ból, smutek i rozczarowanie.
To wszystko wyczytałam. Miałam ochotę rzucić się do niego i zacząć płakać.
– No zrób to. Zabij mnie. – jad w jego głosie, mocno zranił moje serce.
– Weronica strzelaj! – usłyszałam Dave.
Wymierzyłam w Harry’ego ponownie.
Spust. Strzał. Huk. Ciało opada na matę.

No więc... Udało mi się napisać. Wzięłam zastrzyki, zdjęłam kołnierz i pisałam :) Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was długością i ciekawością tego rozdziały. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii. Na nie czekam :)
PRZEPRASZAM WSZYSTKIE BELIEBERS. JA TEŻ GO LUBIĘ, ALE WZIĘŁAM JAKO CIEMNY CHARAKTER W TYM OPOWIADANIU. WYBACZCIE :(
Alicja
♥♥Skyfallgirl♥♥

16 komentarzy:

  1. ON NIE MOŻE UMRZEĆ!! no błagam, właśnie skończyłam oglądać trzy metry nad niebem, rozjebka emocjonalna nie do opisania, jakby jeszcze teraz Harry umarł................. no błagam!!!! ;((((

    Kukardka, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeeeeeeeezu,nie tylko nie Harry, mam taką nadzieję że przeżyje albo niech ona zamaiast strzelać w harreo to w tych co tam też byli ,no nwm zobaczymy:)Kiedy następny rozdział?

    Pozdrawiam

    Klaudia xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za wszystkie błedy ale pisze z telefonu:)

      Usuń
  3. To nie może się tak skończyć ;O

    OdpowiedzUsuń
  4. Co NIEEE
    To przecież nie może tak się skończyć
    Głupi Bieber
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutny rozdział ; (
    Ona tego nie mogła zrobić ; (
    Czekam na nn ; (

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś czuje że nie Harrego zabiła tylko Biebera :D nie było napisane że to styles umarł :D czyżbym zgadła ;) świetny rozdział czekam na następny kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nosz cholera jasna! Trzeci raz pod rząd piszę komentarz, bo coś mi się usuwało -,-
    Mam nadzieję, że tym razem nic się nie stanie :/
    BIEBER?! TO BIEBER ZLECIŁ ZABÓJSTWO HARR'EGO?! No tu to mnie zaskoczyłaś o.o
    Ale…co on mu takiego zrobił, żeby od razu zabić?! O.o
    Współczuję Weronice bardzo, bardzo…zakochała się w osobie, którą musi zabić…mocno pokręcone <3
    To wyznanie…awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥… szkoda, że w momentcie w którym jechali na "egzekujcję"…
    Mi to się jednak wydaje, że ona zabiła Biebera a nie Harrego. Znaczy, mam nadzieję (bez urazy dla Beliebers, mówi to o opowiadaniu, spokojnie :D). Albo wogóle nikogo nie zabiła
    Ale nie wiem co myśleć "Wymierzyłam w Harry'ego ponownie"…"No zrób to…Zabij mnie"
    Jednak mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
    Cały rozdział czytałam z zapartym tchem, jest świetny!
    Czekam na nn
    Maja :3
    Ps. Szybkiego powrotu do zdrowia! Zdrowiej szybko skarbie ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O ku*wa... CUDOWNY!! Coś mi się wydaje, że nie strzeliła do Harry'ego. Ona nie mogłaby tego zrobić! Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale :D Więc dodawaj go szybko !!

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny, ale Harry nie może zginąć! Strzeliła do Biebera, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! Zaskoczyłaś mnie bardzo tym rozdziałem. Bieber zlecił zabójstwo Harry'ego. No tak trzeba się konkurencji pozbyć. Mam nadzieję, że Hazza zemdlał czy coś ale nie ma żadnej rany postrzałowej. On musi żyć, to się nie może tak skończyć.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*
    I zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nadrobiłam wszystko co musiałam i odjdkskjjdd *.*
    nie da się opisać jednym słowem jak genialne jest to opowiadanie
    świetnie piszesz <333
    to słodkie ale Weronica sie zakochała w Harrym czy chce czy nie nie ukryje tego i mam wrażenie że nie strzeliła do Harrego a do Biebera albo kogoś innego ...
    Jeżeli nie strzeliła do Harrego super genialnie ale trochę boję się jego reakcji mimo wszystko
    zaufa drugi raz dziewczynie która chciała go zabić mimo wszystko ?
    oby
    tak
    czekam na kolejny ;)
    życzę weeny weny weny i pozdroawiam
    ---G

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rodział ;] Jestem pewna, że Weronika nie zabiła Harrego xx Życzę weny i pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział .Mam wielką nadzieję że nie zabiła Harry'ego.Czekam z niecierpliwościom na next'a

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy Ciebie posralo kończąc w takim momencie.?! Mam nadzieje ze to jednak w Bibera strzeliła a a ni e w Harrego. Rozdział genialny. Normalnie szoku dostałam gdy sie dowiedziałam ze biber to zleceniodawca. Jeeezu w następnym ma umrzeć Biber. Kumasz.?!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw dla mnie swoją opinię tylko bądź szczery ;) Skyfallgirl