This is the end
Hold your breath and count to ten
Feel the Earth move and then
Hear my heart burst again
For this is the end
I’ve drowned and dreamt this moment
So overdue I owe them
Swept away I’m stolen
Chodziłam po
swoim gabinecie cała zestresowana. Boże co się ze mną działo? To tylko
spotkanie z klientem…Taa, który chce abyś zabiła swojego chłopaka.-
odpowiedział mi głos w głowie. Przecież ja go nie kochałam, więc nie powinnam
mieć blokady. Nawet się nie zorientowałam, że drżę. Kurwa, mam cholernie
powalone życie!
Przymknęłam
powieki, opierając ręce o biurku. Jak ja mam to zrobić? Jak mam w niego
strzelić i nie patrzeć jak umiera? Ale muszę… Tak, dam radę. Wzięłam głęboki
oddech i w tym samym momencie, wszedł Dave z… Bieberem?! No to są kurwa chyba
jakieś żarty…
-Weronica,
to jest właśnie nas zleceniodawca. – oznajmił mój wspólnik.
A ja
patrzyłam i nie wierzyłam. Czy ten chłopak na głowę upadł? Chciał pozbyć się
konkurencji czy Styles mu kiedyś dziewczynę odbił? Przecież to kompletna
żenada, ale to on opłacił.
Przedstawił
mi się, całując moją dłoń. Wymusiłam uśmiech i podeszłam do biurka. Przejrzałam
jakieś kartki i spojrzałam na nich.
– Kiedy i gdzie? – spytałam.
– Dzisiaj. Chcę widzieć jak umiera.
Spuściłam
wzrok. Ja właśnie nie chciałam tego widzieć. Usiadłam na krześle, zastanawiając
się. Musiałam gdzieś zabrać Harry’ego i wszystko zaplanować. Wyprosiłam
chłopaków i wzięłam telefon, dzwoniąc do Loczka. Stukałam palcami o blat,
czekając aż odbierze. Gdy to zrobił, ja nie wiedziałam co powiedzieć.
Usłyszałam jego głos i miałam ochotę się rozpłakać. Wzięłam parę oddechów i
odezwałam się.
– Harry, możemy się spotkać?
– Jasne. Kiedy?
– Wieczorem, wpadnij do mnie. Zabiorę cię gdzieś.
– No dobrze, o której?
– Za godzinę. Muszę kończyć. Do zobaczenia. – rozłączyłam się jak najszybciej.
Złapałam się
za głowę, krzycząc. Dźwięk rozchodził się po pomieszczeniu, ale nikt z zewnątrz
nie mógł mnie usłyszeć. Byłam wkurzona, rozdrażniona i na skraju wytrzymania.
Wybiegłam z budynku, wsiadając do swojego bentleya. Nim dojechałam do
mieszkania. Wzięłam szybki prysznic i wybrałam strój. Ubrana w czarną sukienkę
stanęłam przed lustrem. Prawda była taka, że nie mogłam na siebie patrzeć.
Brzydziłam się sobą. Musiałam pokonać siebie.
Poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Dźwięk dzwonka do drzwi spowodował, że moje
serce przyspieszyło. Jak ja to kurwa zrobię?! – pytałam się w myślach,
zapinając broń pod udem. Ostatnie spojrzenie na swoją bezuczuciową osobę i
udałam się otworzyć. Uśmiech, który widniał na twarzy chłopaka, powodował, że
rozpadałam się na kawałeczki. Nie wiedziałam czy się pozbieram. Jego widok mnie
rozczulał.
Wyciągnęłam ręce i wtuliłam się w Harry’ego. Zaciągając się zapachem kochanka,
próbowałam powstrzymać łzy. On delikatnie gładził moje plecy, a policzek
przytulił do moich włosów. Mogłam tak stać już do końca. Bez problemowo. Tylko
ja i on. On i ja. My. Powoli odsunęłam się od chłopaka, wzięłam go za rękę i
zamykając najpierw drzwi, zeszłam na parking. Wsiedliśmy do mojego samochodu,
który ja prowadziłam. Poprawiłam się na skórzanym fotelu i zacisnęłam dłonie na
kierownicy.
– Weronica, wszystko dobrze? – spytał, kładąc delikatnie dłoń na moim kolanie.
Nie, Harry
nie jest dobrze. Jest źle, potwornie, co raz gorzej. – to wszystko chciałam mu
powiedzieć, ale skłamałam. Pokiwałam głową mrucząc pod nosem, żeby się nie
martwił. Zrezygnowany oparł czoło o szybę.
– A gdzie jedziemy?
– W pewne miejsce. Dawno tam nie byłam. – odpowiedziałam odpalając silnik.
– No dobrze, już o nic nie pytam. – uśmiechnął się w moją stronę, a ja
walczyłam, żeby nie zawrócić.
Całą drogę
mój oddech był urywany. Starałam się jechać szybko, aby myślał, że to przez
nadmiar adrenaliny. Klimatyzacja działa już chyba na największych obrotach.
Było mi duszno i gorąco. Jakbym przechodziła jakąś przemianę.
– Ronnie, skarbie, zatrzymaj się i ochłoń. – odezwał się, a jego ciepło w głosie
spowodowało, że przeszły mnie dreszcze. – Widzę, że się źle czujesz. Zatrzymaj
się. – powtórzył z troską.
Zrobiłam to.
Zaparkowałam auto na poboczu. Patrzyłam w przednią szybę, nawet nie mrugając.
To się nie mogło dziać naprawdę. On wcale nie był moim celem...Kurwa!
Kogo ja oszukuję?! Wyszłam z bentleya, opierając się o maskę. Silne ramiona
przyciągnęły mnie do siebie. Kołysał, szepcząc czułe słowa. Dział na mnie tak
kojąco… Czułam spokój, miłość.
Podniosłam głowę, odnajdując wargi Harry’ego. Pasowały do moich idealnie. Były
swoją jednością. Dłonie bruneta, oplotły moją talię i usadziły na przodzie
auta. Nie odrywając się ode mnie, cały czas pieściliśmy swoje usta. Magia tego
pocałunku, unosiła się wokół. Moja dłoń spoczęła na policzku chłopaka,
subtelnie go głaszcząc. Sekunda. Moment, w którym się odsunął, aby ponownie
złączyć nasze wargi. Miał być to ostatni nasz pocałunek. Ten cudowny i
niezapomniany. Ten przepełniony naszą miłością.
Oparłam czoło o czoło ukochanego. Nasze dłonie splecione ze sobą uniosły się ku
górze. Spojrzałam w szmaragdowe oczy, które błyszczały. Uśmiech sam wkradł się
na moją twarz.
– Harry…– wychrypiałam.
– Tak, skarbie?
– Kocham cię. – wyszeptałam, przylegając do niego całym ciałem.
Objął mnie,
całując po całej twarzy. W policzku, w czoło, w usta.
– Ja ciebie również.
Te dwa
słowa… Tak nie wiele, a jednak tak dużo. Mój umysł protestował dalszej drogi,
ale ciało było przeciwne. Puściłam dłoń chłopaka i wsiadłam do samochodu. On
zaraz za mną. Ochłonęłam i mogłam jechać dalej. Wiedziałam, że po tym wyznaniu
będzie mi jeszcze trudniej. Przestałam myśleć. Po prostu jechałam.
Piętnaście minut i trzy sekundy później, byliśmy na miejscu. Wielka hala, w
której trenujemy. Wysiadłam z pojazdu na drżących nogach. Biorąc za rękę,
zdziwionego Hazzę, weszliśmy do środka. Staliśmy na środku. Ja tyłem do niego,
czując oddech chłopaka na swojej szyi. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki oddech i
wyjęłam broń, momentalnie się odwracając. Wymierzyłam nią w Styles’a,
odbezpieczając. Był kompletnie zszokowana i zaskoczony.
– Co ty robisz? – zapytał łamiącym głosem.
– Wybacz, ja… muszę cię zabić. – on się cofał, ja szłam za nim.
– Co? Weronica, co tu się dzieje?
Nie
odpowiedziałam. Zrobiłam krok w tył, mrużąc oczy. Zauważyłam swoją grupę i
Justina. Wyszli z korytarzy otaczając nas. Dwóch rywali zmierzyło się wzrokiem.
– Doigrałeś się Styles. – syknął mój pracodawca.
Harry nic
nie rozumiejąc i tak nie zmienił wyrazu twarzy. Odwarknął jakoś i krążyli ramię
w ramię. Czas płynął, a ja stałam tylko trzymając pistolet. W pewnym
momencie mój chłopak wylądował na kolanach, z rękoma mocno trzymanymi przez
Biebera, na swoim karku. Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
Żal,
ból, smutek i rozczarowanie.
To wszystko
wyczytałam. Miałam ochotę rzucić się do niego i zacząć płakać.
– No zrób to.
Zabij mnie. – jad w jego głosie, mocno zranił moje serce.
– Weronica
strzelaj! – usłyszałam Dave.
Wymierzyłam
w Harry’ego ponownie.
Spust. Strzał.
Huk. Ciało opada na matę.
No więc...
Udało mi się napisać. Wzięłam zastrzyki, zdjęłam kołnierz i pisałam :) Mam
nadzieję, że nie zawiodłam Was długością i ciekawością tego rozdziały. Jestem
bardzo ciekawa waszych opinii. Na nie czekam :)
PRZEPRASZAM
WSZYSTKIE BELIEBERS. JA TEŻ GO LUBIĘ, ALE WZIĘŁAM JAKO CIEMNY CHARAKTER W TYM
OPOWIADANIU. WYBACZCIE :(
Alicja
♥♥Skyfallgirl♥♥
ON NIE MOŻE UMRZEĆ!! no błagam, właśnie skończyłam oglądać trzy metry nad niebem, rozjebka emocjonalna nie do opisania, jakby jeszcze teraz Harry umarł................. no błagam!!!! ;((((
OdpowiedzUsuńKukardka, xoxo
O jeeeeeeeezu,nie tylko nie Harry, mam taką nadzieję że przeżyje albo niech ona zamaiast strzelać w harreo to w tych co tam też byli ,no nwm zobaczymy:)Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klaudia xx.
Przepraszam za wszystkie błedy ale pisze z telefonu:)
UsuńTo nie może się tak skończyć ;O
OdpowiedzUsuńCo NIEEE
OdpowiedzUsuńTo przecież nie może tak się skończyć
Głupi Bieber
Czekam na nn
Smutny rozdział ; (
OdpowiedzUsuńOna tego nie mogła zrobić ; (
Czekam na nn ; (
Coś czuje że nie Harrego zabiła tylko Biebera :D nie było napisane że to styles umarł :D czyżbym zgadła ;) świetny rozdział czekam na następny kocham <3
OdpowiedzUsuńNosz cholera jasna! Trzeci raz pod rząd piszę komentarz, bo coś mi się usuwało -,-
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tym razem nic się nie stanie :/
BIEBER?! TO BIEBER ZLECIŁ ZABÓJSTWO HARR'EGO?! No tu to mnie zaskoczyłaś o.o
Ale…co on mu takiego zrobił, żeby od razu zabić?! O.o
Współczuję Weronice bardzo, bardzo…zakochała się w osobie, którą musi zabić…mocno pokręcone <3
To wyznanie…awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥… szkoda, że w momentcie w którym jechali na "egzekujcję"…
Mi to się jednak wydaje, że ona zabiła Biebera a nie Harrego. Znaczy, mam nadzieję (bez urazy dla Beliebers, mówi to o opowiadaniu, spokojnie :D). Albo wogóle nikogo nie zabiła
Ale nie wiem co myśleć "Wymierzyłam w Harry'ego ponownie"…"No zrób to…Zabij mnie"
Jednak mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
Cały rozdział czytałam z zapartym tchem, jest świetny!
Czekam na nn
Maja :3
Ps. Szybkiego powrotu do zdrowia! Zdrowiej szybko skarbie ♥
Dzięki Maju :)
UsuńO ku*wa... CUDOWNY!! Coś mi się wydaje, że nie strzeliła do Harry'ego. Ona nie mogłaby tego zrobić! Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale :D Więc dodawaj go szybko !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Cudowny, ale Harry nie może zginąć! Strzeliła do Biebera, prawda?
OdpowiedzUsuńWow! Zaskoczyłaś mnie bardzo tym rozdziałem. Bieber zlecił zabójstwo Harry'ego. No tak trzeba się konkurencji pozbyć. Mam nadzieję, że Hazza zemdlał czy coś ale nie ma żadnej rany postrzałowej. On musi żyć, to się nie może tak skończyć.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*
I zapraszam do mnie ;)
nadrobiłam wszystko co musiałam i odjdkskjjdd *.*
OdpowiedzUsuńnie da się opisać jednym słowem jak genialne jest to opowiadanie
świetnie piszesz <333
to słodkie ale Weronica sie zakochała w Harrym czy chce czy nie nie ukryje tego i mam wrażenie że nie strzeliła do Harrego a do Biebera albo kogoś innego ...
Jeżeli nie strzeliła do Harrego super genialnie ale trochę boję się jego reakcji mimo wszystko
zaufa drugi raz dziewczynie która chciała go zabić mimo wszystko ?
oby
tak
czekam na kolejny ;)
życzę weeny weny weny i pozdroawiam
---G
Świetny rodział ;] Jestem pewna, że Weronika nie zabiła Harrego xx Życzę weny i pozdrawiam =)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział .Mam wielką nadzieję że nie zabiła Harry'ego.Czekam z niecierpliwościom na next'a
OdpowiedzUsuńCzy Ciebie posralo kończąc w takim momencie.?! Mam nadzieje ze to jednak w Bibera strzeliła a a ni e w Harrego. Rozdział genialny. Normalnie szoku dostałam gdy sie dowiedziałam ze biber to zleceniodawca. Jeeezu w następnym ma umrzeć Biber. Kumasz.?!
OdpowiedzUsuń